Perspektywa Jack'a
-Czyli my naprawdę mamy bibliotekę!-powiedziałem wchodząc do pomieszczenia.
-Przecież ci mówiłem.-powiedział mały Czkawka siedzący mi na ramieniu.
-To czego szukamy?
-Chyba czegoś o urokach i czarach.
-No to lecimy.
Zacząłem podchodzić do półek.
-No dobra co my tu mamy...Magiczne stworzenia świata...Mleczuszki w krainie Oz...Jak radzić sobie z dzieckiem? To sobie później przeczytam...O jest! Uroki i Magia.
Wyciągnąłem średniej wielkości książkę i podszedłem do biurka. Położyłem ją na meblu, po czym usiadłem na krześle. Czkawka sfrunął mi z ramienia i stanął na biurku koło książki, patrząc co czytam.
-A więc mamy tu tak...Co zrobić kiedy ktoś zamieni cię w świnię?...Jak rzucić urok na czarodzieja?...Jak stworzyć istotę żywą?...hmm. Nic tu nie ma o uroku zmniejszającym.
-Czyli to co ja złapałem to nie urok ani magia. To co to może być?
-Nie wiem. -spojrzałem za okno. Jest już ciemno. Pora iść spać.- Może pomyślimy nad tym jutro. Teraz chodźmy spać. Przenocujesz na wszelki wypadek w moim pokoju, żeby no wiesz. Nikt przez przypadek na ciebie nie wpadł.
-Dobra. To chodźmy.
Powiedział i ponownie wsiadł mi na ramię. Po chwili wyszliśmy z biblioteki i udaliśmy się do mojego pokoju. Dziś będę spał u siebie. Elza chyba przeżyje jedną noc beze mnie, prawda? Szedłem ostrożnie korytarzem do swojego pokoju. Już się cieszyłem, że nikogo nie spotkamy, kiedy nagle zauważyłem Anie z Flynn'em idących w naszą stronę.
-Chowaj się.-zareagowałem szybko.
Czkawka zaczął rozglądać się wokół, gdzie to on może się schować. Tamci byli coraz bliżej, a ten nadal jak ten słup soli. Chwyciłem więc go szybko i włożyłem do kieszeni w bluzie, zanim tamci się zorientowali.
-Hej!-przywitali się.
-Cześć, co porabiacie?-wyszczerzyłem się głupio.
-Yyy, nic...Znaczy się szukamy Czkawki. Wiesz gdzie może być?
-Yyy, nie. Byłem u niego w pokoju, ale go nie było. Ma chyba jakiś mały problem.
-Problem?-zdziwił się Flynn
-No z tą bolącą głową. Może jest w kuchni, szuka jakiś proszków.
-Możliwe.
-No dobra, to ja lecę.-ziewnąłem sztucznie-Jest już trochę późno, idę spać.
-Racja. To dobranoc.
-Cześć!
I poszedłem w stronę pokoju. Kiedy wszedłem to jak najszybciej zamknąłem za sobą drzwi i westchnąłem z ulgą. Podszedłem do swojej komody i tam wypuściłem Czkawkę z kieszeni bluzy.
-Uff, było blisko.
-Dzięki. A no właśnie. Mały problem? Nie mogłeś się powstrzymać, prawda?
-No tak trochę.-zaśmiałem się.-Dobra, skoro masz tu spać, to muszę ci znaleźć ciepłego.-zajrzałem do szafy.
-Nie potrzebuje. I tak nigdy się kołdrą nie przykrywam.
-Ale ten pokój jest inny. Kiedy śpię, czerpie za mnie moc i w pomieszczeniu staje się zimno jak w nocy na Antarktydzie.
-A to ja może jednak coś poproszę.
Zacząłem przegrzebywać swoje rupiecie z szafy, aż w końcu znalazłem taki nieduży, ale bardzo ciepły kawałek materiały w sam raz dla Czkawki. Podałem mu go, po czym zacząłem szukać czegoś miękkiego na czym mógłby spać. Ja tam bym sobie wyczarował śnieżną i miękką poduszkę, ale on przecież odczuwa zimno, więc to odpada. Hmm, co by mu tu dać? O mam pomysł! Kiedyś Elza namawiała mnie do malowania i dała mi takie fajne gąbki. Podszedłem do szafy i zdjąłem z jednej s półek mały kartonik. Stamtąd z kolei wyciągnąłem średniej wielkości gąbki i położyłem je koło Czkawki. Hehe. Będzie wyglądał jak lalka, która leży na łóżku zrobionym przez 6-letnie dziecko. Ten już sobie tam wszystko poustawiał, a ja położyłem się na swoim wyrku, po czym oboje poszliśmy spać.
2 komentarze:
Mały problem. ..xD Jack wymiata swoim poczuciem humoru!
Czkawka jako mini laleczka! Daj mi się nim pobawić! Musi fajnie wyglądać na takim mini łóżeczku...
Oglądał ktoś Avatar? Bo ja dostałam na jego punkcie świra! ( bycie smoki-Avatarowym maniakiem to chyba niezbyt dobre połączenie...)
Agadoo
ZAJEBOZA!!!!! Ja chcę nexta! Już teraz! Natychmiast!!! To co że u mnie nie ma... xD Sorki xDD
Ćkawka nadal liliputek <3 I mały problem xD Jack rozwala system xD Kocham!
Nie chce mi się pisać xD
Czekam na nexta!!!
Pozdro i WENY!!!
Prześlij komentarz